Rozszerzanie się gazów cz. 2

Naturalnie, gdybyśmy kolbę zaczęli nawet tylko z lekka ogrzewać palnikiem, przelatywanie pęcherzyków gazu przez wodę zachodziłoby znacznie żywiej, co też wskazywałoby na większe wzrastanie objętości gazu pod wpływem silniejszego, niż poprzednio, dopływu ciepła, Można to wypróbować, ogrzewając kolbę lampką spirytusową, którą należy poruszać w różnych kierunkach, żeby od grzania w jednym tylko miejscu naczynie nie pękło.

Nie wyjmując rurki z naczynia z wodą, przerwijmy ogrzewanie kolby.

Gaz wkrótce przestaje uchodzić z flaszki, przeciwnie, woda teraz zaczyna przenikać do rurki, podnosząc się w niej coraz wyżej i w końcu wchodzi do samej butelki. Niewątpliwie nastąpiło to wskutek ostygania gazu (powietrza) i związanego z tym kurczenia się jego objętości. Poza tym ciśnienie atmosferyczne, działające na swobodną powierzchnię wody w zlewce, zyskało tu przewagę nad ciśnieniem stygnącego gazu i przez to wtłoczyło wodę do części kolby.

Z tej samej racji balonik pomarszczony zaokrągla się coraz bardziej, gdy go jakiś czas potrzymamy nad płomieniem. Przy ostyganiu zaś zmniejsza swoją objętość, kurczy się, i zmarszczki występują na nim z powrotem.