Rozszerzanie się ciał stałych cz. 3
Pozostawiając kulę na jakiś czas w pierścieniu, przekonamy się, że, gdy ostygnie, a więc skurczy się, to swobodnie przez pierścień przeleci i zawiśnie na łańcuszku. Pierścień, będący czasowo w zetknięciu z kulą, także się rozgrzał, co wpłynęło na jego powiększenie, a więc tym bardziej ułatwiło ostygającej i kurczącej się kuli przejście przez otwór. Czyby jednak nie można było wywołać zatrzymania się kuli w pierścieniu bez ogrzewania jej samej? Pomyślcie nad tym, co by się stało, gdybyśmy, nie ogrzewając kuli. sam tylko pierścień silnie oziębili, n przykład wkładając go do mieszaniny lodu z solą, jakiej się używa przy wyrabianiu lodów. Czy kula przez taki pierścień przechodziłaby również łatwo?
W doświadczeniu ze sztabką była mowa o tym, że różne metale przy jednakowej początkowej długości dają rozmaite wydłużenia, tj., że jedne w tych samych warunkach ogrzewania rozszerzają się więcej, drugie mniej. Ale np. dwie żelazne sztabki niejednakowej długości (jedna dwa razy dłuższa od drugiej), ogrzane jednakowo, czy też dałyby takie samo całkowite wydłużenie? (odpowiadające równie wielkiemu odchyleniu wskazówki). Naturalnie, że nie. Wszak każdy centymetr żelaznego pręta czy sztabki przedłuża się jednakowo w tych samych warunkach ogrzania, a więc na całkowite przedłużenie np. metra żelaznego (100 cm.) złoży się 100 pojedynczych, jednakowych przedłużeń poszczególnych centymetrów, czyli metr wydłuży się 100 razy więcej, niż 1 centymetr. Jednym słowem ciała przy ogrzaniu rozszerzają się, przy ostyganiu kurczą, a ogólna wielkość tych zmian objętości lub długości zależy nie tylko od materiału, z którego są one zrobione, lecz i od ich początkowych rozmiarów.