Materiał wychowania cz. 1

Ażeby dobrze wykonywać jakąś pracę, musimy nie tylko jasno zdawać sobie sprawę z celu, do którego dążymy, lecz znać materiał, z którym mamy do czynienia, oraz wartość środków i narzędzi, którymi się posługujemy.

Materiałem pracy wychowawczej jest natura dziecka. Od właściwości tego materiału zależy, czy i w jakim stopniu cel nasz osiągnąć zdołamy, oraz jakimi drogami do niego zmierzać wypada. Inne narzędzia służą nam do obrabiania marmuru, inne do żelaza, i nie wszystko to, co z żelaza wyrobić można, da się wyrobić z marmuru. Wychowawca nie znający natury dziecka może się narazić na to, że zmarnuje materiał, który obrabia, tak samo jak nieudolny rzemieślnik.

Prawda ta, daw no i ogólnie uznana w różnych sferach działalności ludzkiej, dla pedagogii jest względnie nową. A prawdzie pedagogowie wszystkich wieków opierali swe teorie wychowawcze na pewnych ogólnych poglądach na naturę dziecka, lecz poglądy te były dowolne, z subiektywnych i jednostronnych spostrzeżeń lub z góry powziętych uprzedzeń wysnute. Ujęcie ich w pewien określony, naukowo uzasadniony system nie wydawało się koniecznym, a nie było nawet i możliwym w braku specjalnych badań, które by mogły dla nich dostarczyć faktycznego materiału.

Nie wynikało to tyle z winy pedagogów i ich nie dość  gruntownego traktowania rzeczy, ile z ogólnego stanu nauki, gdyż właśnie w tych gałęziach wiedzy, z których pedagogia  wskazówki czerpać może i powinna, panowała w ogóle taka sama dowolność subiektywnych poglądów, jak w szczególności w określeniu natury dziecka. Dopiero głęboki zwrot, jaki się dokonał w kierunkach naukowych i metodach badań w połowie dziewiętnastego stulecia, utorował drogę do stworzenia nauki o dziecku jako podstawy pedagogii.

Tym punktem zwrotnym w nauce, tym głębokim przełomem,  który w dawniej rozwijane gałęzie wiedzy wlał nowe odżywcze soki i dał początek całkiem nowym naukom, była teoria ewolucji stworzona przez Karola Darwina. Zmieniła ona całkowicie nasz pogląd na człowieka, jego stanowisko w przyrodzie; jego przeszłość i przyszłość, a ten nowy pogląd sprawił, że wiek dziecięcy nabrał szczególniejszego naukowego znaczenia. Niepraktyczne cele pedagogii, lecz rozwój wiedzy o człowieku mieli na względzie ci, co pierwsi zabrali się do badaniu nad naturą dziecka. Ponieważ w łańcuchu stworzeń człowiek jest tylko jednym ogniwem, tylko najwyższym szczeblem w drabinie ogólnego rozwoju, najbardziej skomplikowaną istotą z pomiędzy wszystkich żujących tworów, a do tego stopnia rozwoju i złożoności dochodził z wolna w ciągu szeregu przedwiekowych przeobrażeń, więc dla zbadania tego ostatniego ogniwa należy poznać ogniwa poprzednie, dla rozwikłania zagadek natury ludzkiej trzeba wyśledzić jej stopniowe komplikacje w istotach prostszych, rozkładając niejako tym sposobem na jego składowe części, na pierwotne elementy ten subtelny i wydoskonalony ustrój, jaki u niego spotykamy. Tym sposobem psychologia stała się częścią biologii i powstała całkiem nowa jej gałąź, psychologia porównywawcza, badająca nie, jak wcześniej, duszę w jej pewnym rozwoju n dorosłego człowieka (zwykle uczonego człowieka, gdyż psychologowie poprzestawali na obserwacji wewnętrznej, tj. na badaniu siebie samych), lecz zjawiska duchowe, począwszy od ich najprostszej formy w całym szeregu niższych ustrojów, też same zjawiska duchowe u człowieka w najpierwotniejszych objawach w dzieciństwie, by przy pomocy zestawień i porównań, przez wyśledzenie całego szeregu przeobrażeń dojść do zrozumienia tego, co światem wewnętrznym człowieka nazywamy, tj. jego psychicznego życia, jego duszy.

Psychologia dziecka musiała się stać niezmiernie ważnym działem psychologii ogólnej i bardzo doniosłego znaczenia przyczynkiem do nauki o człowieku. Jest to więc całkiem nowa nauka, a powstanie jej zawdzięczamy bezpośrednio teorii rozwoju, na co posiadamy przypadkowo pewien uboczny, lecz dość wymowny dowód. Jedną z najdawniejszych prac zawierających zbiór spostrzeżeń psychologicznych nad dzieckiem jest praca Darwina „biographical sketch of an infant”. Materiału do niej dostarczyła mu obserwacja własnego dziecka. Darwin nie zajmował się zresztą specjalnie psychologią ani tym mniej pedagogią, pobudką zatem do tej pracy był dla niego interes naukowy podniecony przez badania nad rozwojem człowieka. Tak samo i inni uczeni, pracujący w różnych gałęziach wiedzy o człowieku, przeprowadzali studia nad dziećmi celem wyświetlenia pewnych kwestii specjalnych, którymi się zajmowali, doszli bowiem, że w pierwszych latach rozwoju człowieka znaleźć można klucz do rozwiązania wielu zagadnień dotychczas nierozstrzygniętych. Dla lingwisty np. język dziecięcy, stopniowe przyswajanie mowy, stanowi bardzo ciekawy i pouczający przedmiot badań.