Cel wychowania cz. 5

Zaniedbanie w tym razie równałoby się dzieciobójstwu. Nawet na najniższym stopniu kultury stojący ludzie musieli w tym rozumieniu wychowywać swe dzieci, gdyż inaczej ród ich wygasnąłby w jednym pokoleniu. Nie samo utrzymanie dzieci przy życiu jest jego celem, lecz przygotowanie je do samodzielnego życia w takich warunkach, w jakich żyją jego rodzice, tj. takie pokierowanie spełnianymi przez nie w dzieciństwie czynnościami, by im nadać tę siłę, sprawność, dokładność, jakiej potrzebuje dorosły człowiek w ich położeniu, by się ze swych zadań życiowych należycie wywiązać. Nie tylko o to chodzi, by dziecko dorosło i rozwinęło się, ale żeby rosło i rozwijało się w tym kierunku, w jakim będzie musiało żyć i działać, gdy dorośnie, a tutaj naturalnie również mam na względzie i fizyczny i psychiczny wzrost i rozwój.

Na tym jednak nie ogranicza się jeszcze zadanie wychowawców. Sani fakt, że dziecko, doszedłszy do pełni rozwoju, może się nadal obejść bez opieki i samo sobie rade dawać, nie stanowi jeszcze o wartości wychowania, nie jest celem, do którego ono zmierza.